Droga do spokoju ducha

Czy naprawdę chcesz przestać się martwić?

Przestać się martwić Spokój Ducha

Na początku to pytanie może Ci się wydać absurdalne. Któż by nie chciał przestać się martwić? Po głębszym zastanowieniu jednak może się okazać, że zamartwianie się jest dla Ciebie na tyle pożądaną aktywnością umysłową, że wcale nie będziesz chciał z niej tak szybko zrezygnować. Istnieją ku temu co najmniej 4 powody.

 

Umysłowy fast food

W Twoim umyśle stale musi się coś dziać. Umysł nie znosi pustki i nieustannie pojawiają się w nim tysiące myśli. Jednym słowem z fizjologicznego punktu widzenia musisz ciągle o czymś myśleć. Wyjątkiem są stany głębokiego relaksu czy medytacji, w którym świadomie wstrzymujemy ten proces.

Myślenie konstruktywne polega na przywoływaniu pozytywnych obrazów. Zamartwianie się to nic innego jak negatywne czy niewłaściwe myślenie. U różnych ludzi proporcje tych myśli względem siebie bywają odmienne. U zamartwiacza występuje przewaga myśli negatywnych. Dlaczego? Ponieważ przychodzą one znacznie łatwiej niż pozytywne, są rodzajem umysłowego śmieciowego jedzenia. Zapychamy nimi umysł, tak jak zapełniamy żołądek, bo przecież trzeba coś jeść, coś myśleć. Chłoniemy więc myśli, które pojawiają się samoistnie w naszej głowie. Wiemy, że są one niezdrowe, szkodliwe, ale i tak je przywołujemy.

Właściwe myślenie wymaga z kolei wysiłku, którego nie mamy ochoty podjąć. O ile łatwiej jest nam wyobrażać sobie ze szczegółami wszelkie niepowodzenia, nieszczęścia i kłopoty, o tyle myśli o sukcesach i satysfakcjonującym życiu przychodzą nam z wielkim trudem.

 

Zaklinanie rzeczywistości

Na pewno zetknąłeś się z twierdzeniem, że 90% naszych zmartwień dotyczy spraw, które nigdy się nie wydarzą. Jest to teza na wskroś pozytywna, zamartwiacz może jednak opacznie ją interpretować: jeśli się czymś martwię, to mnie to nie spotka. Idąc tym tokiem, im większą liczbę niepożądanych zdarzeń obejmę umysłem, tym mniej z nich ma szansę się wydarzyć.

Takie myślenie może stworzyć pozory bezpieczeństwa i złudne poczucie kontroli nad tym, co niepewne. Boimy się zostać zaskoczeni, więc cały czas nosimy zbroję naszych trosk. Z drugiej strony boimy się myśleć pozytywne, żeby przypadkiem nie zapeszyć. Nie nastawiamy się na dobre zakończenie, żeby nie przeżyć rozczarowania. Dochodzimy do wniosku, że zamartwianie nam się opłaca, bo chroni nas przed zawodem.

 

Użalanie się nad sobą

Zamartwianie się jest formą rozczulania się nad sobą. Oto ja, biedna, bezbronna, pokrzywdzona istota zmagająca się z całym złem i nieprzewidywalnością otaczającego świata. Rozpamiętywanie przeszłości, zranionych uczuć, zawiedzionych nadziei, niespełnionych ambicji, popełnionych błędów jest wyrazem folgowania sobie, koncentrowania się na porażkach, litowania się nad sobą, uskarżania się. Są to uczucia, które są dla nas o tyle atrakcyjne, że obficie karmią nasze spragnione uwagi i współczucia ego.

 

Nałóg

Wpadłeś w sidła szkodliwego nawyku. Jesteś nałogowym zamartwiaczem. Zdajesz sobie sprawę, że jest to złe, ale nie potrafisz inaczej, to jest twój nałóg, taki sam jakim jest palenie papierosów, objadanie się słodyczami, czy uzależnienie od telefonu. I ba, potrafi być pociągające, ekscytujące, czyli w jakimś sensie pożądane, inaczej przecież byś się nie wciągnął. Szczególnie martwienie się na zapas dodaje życiu dreszczyku emocji, którego niektórzy potrzebują.

 

Podsumowując, podświadomie możesz wcale nie chcieć myśleć pozytywnie, bo to by oznaczało:

  •  zamianę umysłowego fast food’u na wartościowy pokarm dla duszy
  • wyobrażanie sobie zamiast niespełnionych nieszczęść, odniesionych sukcesów
  • zamiast głaskania swoich słabości, budowania wewnętrznej siły
  • zerwanie z nałogiem zamartwiania na rzecz zdrowych nawyków myślowych

 

Czy jesteś na to gotowy? Pamiętaj że, aby przestać się martwić musisz podjąć pełną i ostateczną decyzję. Jeśli to zrobisz, otworzysz sobie drogę do nowego, lepszego życia bez zamartwiania się.

Zajrzyj też tutaj…

2
Dodaj komentarz

avatar
2 Wątki w komentarzach
0 Odpowiedzi na wątek
0 Obserwujący
 
Najczęściej reagowany komentarz
Najgorętszy wątek komentarza
0 Komentuj autora
Autorzy ostatnich komentarzy
  Subskrybuj  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
trackback

[…] Zobacz inny wpis […]

trackback

[…] Czy naprawdę chcesz przestać się martwić? […]