Jak przestać się martwić? Ponieważ zamartwianie się jest nałogiem, możemy starać się go przezwyciężyć tak, jak każde inne uzależnienie. Dla wielu osób, może się okazać pomocny program 12 kroków pierwotnie wspomagający leczenie osób nadużywających alkoholu. Odpowiednio zaadaptowany, może posłużyć również Tobie jako narzędzie do walki z zamartwianiem się. Dlaczego nałóg martwienia się jest dla Ciebie równie niebezpieczny jak nadużywanie alkoholu?
Martwienie się to uzależnienie od negatywnych myśli
Na pewno słyszałeś o wypadkach samochodowych, w którym brał udział nietrzeźwy kierowca. Jaki był najczęściej bilans tych zdarzeń? Pijany sprawca, nie odnosił poważniejszych obrażeń, podczas gdy trzeźwe osoby ginęły na miejscu. Dlaczego tak się dzieje? Upojona alkoholem osoba jest całkowicie rozluźniona, mięśnie są wiotkie, elastyczne, lejące się. W momencie wypadku jest pozbawiona świadomości i jej ciało nie stawia najmniejszego oporu, podczas gdy osoby trzeźwe w naturalnym odruchu napinają się do granic możliwości. I dlatego pijany kierowca zazwyczaj wychodzi bez szwanku. To, że pozostaje mordercą, to już inna sprawa.
Inny przykład. Czy obserwowałeś kiedyś jak zachowują się drzewa podczas burzy przy silnym porywistym wietrze? Czy stoją sztywno i nieruchomo, czy opierają się i trzymają fason za wszelką cenę? Nie, natychmiast by się wtedy złamały. Poruszają się razem z wiatrem, uginają się, pochylają, są elastyczne, gibkie. I dlatego nawet najwyższe i najstarsze drzewa wychodzą prawie zawsze cało z największej wichury.
Człowiek, który się martwi żyje w nieustannym napięciu, lęku i zdenerwowaniu. Tkwi w ciągłym poczuciu zagrożenia, odczuwa wewnętrzny niepokój spodziewając się nieszczęścia lub rozmyślając o tym, co złego już się wydarzyło. A mózg skrupulatnie przerabia stres na choroby. Jaką przewagę ma alkoholik nad zamartwiaczem? Obaj nie radzą sobie z emocjami, to pewne, ale alkoholik przynajmniej od czasu do czasu bywa rozluźniony. Stan upojenia powoduje u niego luz, odprężenie, tworzy iluzję szczęścia, błogości, zapomnienia. To, że niszczy swój organizm, rujnuje życie swoje i swoich bliskich to sprawa bezdyskusyjna, ale przynajmniej miewa okresy całkowitego wyluzowania.
Zamartwiacz nie potrafi się zrelaksować, pozostaje w permanentnym napięciu. Oczywiście nie chcę nikogo namawiać do sięgania po kieliszek, chcę Wam tylko uświadomić rangę problemu. Większość chorób fizycznych i mentalnych bierze się z nadmiernego i długotrwałego napięcia, które jest spowodowane destrukcyjnym myśleniem. Jeśli chcesz być zdrowy i szczęśliwy, zacznij od kontroli umysłu i zrób wszystko, żeby przestać się martwić. Jednym ze sposobów jest realizacja programu 12 kroków.
Jak przestać się martwić?
Program 12 kroków
1. Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec zamartwiania się, że przestaliśmy kontrolować własne myśli.
2. Uwierzyliśmy, że Siła Większa od nas samych może przywrócić nam właściwe myślenie.
3. Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, jakkolwiek Go pojmujemy.
4. Zrobiliśmy gruntowny i odważny obrachunek moralny.
5. Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi, że martwienie się jest błędem.
6. Staliśmy się całkowicie gotowi, aby Bóg uwolnił nas od zamartwiania się.
7. Zwróciliśmy się do Niego w pokorze, aby usunął nasze braki.
8. Zrobiliśmy listę osób, które skrzywdziliśmy w następstwie naszego zamartwiania się i staliśmy się gotowi zadośćuczynić im wszystkim.
9. Zadośćuczyniliśmy sobie i innym jeśli było to możliwe.
10. Prowadziliśmy nadal obrachunek moralny, z miejsca przyznając się do popełnianych błędów.
11. Dążyliśmy poprzez modlitwę, medytację, nieustanny rozwój duchowy do coraz doskonalszej więzi z Bogiem, jakkolwiek Go pojmujemy, prosząc jedynie o poznanie Jego woli wobec nas, oraz o siłę do jej spełnienia.
12. Przebudzeni duchowo w rezultacie tych Kroków, staraliśmy się nieść posłanie innym zamartwiaczom i stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach.
Program 12 kroków – rozwinięcie
PIERWSZY KROK
Uznaj swoją bezsilność wobec zamartwiania się
Zaakceptuj fakt, że nie jesteś w stanie sam sobie z tym poradzić i potrzebujesz pomocy. Nie kontrolujesz własnych myśli, być może nigdy ich nie kontrolowałeś (stąd ten bałagan w Twojej głowie). Mogłeś nawet nie zdawać sobie sprawy, że jest to możliwe i że jest Ktoś lub Coś, co może Ci w tym pomóc.
DRUGI KROK
Zdejmij ze swoich barków ten ciężar
Zwróć się do Siły Wyższej, z całą swoją ufnością i wiarą, aby wyrwała Cię ze szponów nałogu. Komu możesz powierzyć swój problem?
- Bogu, w modlitwie
- Jeśli nie potrafisz się zwrócić bezpośrednio do Boga możesz prosić o wstawiennictwo świętych, np. Św. Ritę, która jest patronką spraw trudnych, beznadziejnych i po ludzku niemożliwych. Ci, którzy zwracali się do niej w potrzebie, mogą potwierdzić, że jest potężną orędowniczką i niezwykle skuteczną świętą
- Wszechświatowi/ Wszechmocy jako sile wszechwiedzącej, wszechpotężnej i wszechobecnej.
- Swojej podświadomości, która jest w stanie rozwiązać praktycznie każdy Twój problem – 90% Twoich myśli jest nieświadomych, zrób z nich odpowiedni użytek.
TRZECI KROK
Odpuść sobie
Powierzyłeś swoje troski Sile Wyższej, uwierzyłeś, masz to już za sobą, nie musisz się już martwić ani kontrolować rzeczywistości. Wspiera Cię Potężna Siła, a więc odpuść, nie bój się, nie jesteś sam. Wyznacz, że przez następne 24 h nie będziesz się martwił i trwaj w tym postanowieniu, przez ten krótki okres czasu. Przed snem podziękuj z całego serca za opiekę. Nawet jeśli udało Ci się choć trochę ograniczyć destrukcyjne myślenie, zawsze podziękuj, bo jesteś na właściwej drodze. Postępuj w ten sposób każdego dnia, rano zaczynaj prośbą, a wieczorem podziękuj za opiekę.
CZWARTY KROK
Dokonaj autorefleksji
Umocniony w Trzech pierwszych Krokach jesteś gotowy, aby szczerze wyznać i dokładnie przeanalizować do czego doprowadziło Cię zamartwianie się (często wieloletnie)?
- Stałeś się zgorzkniały, sfrustrowany, niezadowolony, wrogi, nieżyczliwy, zawistny?
- Twoje ambitne plany, które miały szanse na pełne powodzenie, przy Twoim destrukcyjnym myśleniu, spełzły na niczym?
- Może nie jesteś zadowolony ze swojego obecnego życia?
- Tkwisz w pracy, której nie znosisz?
- Wpędziłeś się w jakąś przewlekłą chorobę?
- Cierpisz na bezsenność, nerwicę lub inne zaburzenia?
- Zraziłeś do siebie ludzi i Twoje relacje z bliskimi, znajomymi pozostawiają wiele do życzenia?
- Stałeś się wrogi w stosunku do samego siebie?
Usiądź i zastanów się głęboko nad sobą. Wymaga to wielkiej odwagi, ale efektem końcowym tego kroku jest głębokie oczyszczenie i satysfakcja, bo zdajesz sobie sprawę, co doprowadziło Cię do tak fatalnego położenia i że nie chcesz już dłużej się martwić.
PIĄTY KROK
Otwórz się przed drugą osobą
Ten krok wymaga podzielenia się naszymi błędami z drugą osobą. Najlepiej, żeby był to inny zamartwiacz, bo on najlepiej Cię zrozumie, a opowiadając swoją historię, ułatwi Ci zadanie, doda Ci śmiałości i odwagi. Musi być to jednak osoba życzliwa, zaufana, sprawdzona, jednym słowem starannie wybrana do tego celu. Niedopuszczalne jest, abyś zwierzał się komuś przypadkowemu. Jeśli otworzysz się przed odpowiednią osobą, spadnie Ci z serca wielki ciężar i krok 5 zakończy się sukcesem.
SZÓSTY KROK
Podejmij pełną i ostateczną decyzję
W poprzednich krokach zaakceptowałeś fakt, że jesteś nałogowym zamartwiaczem, zwróciłeś się o pomoc do Siły Wyższej , wyznałeś przed sobą i innymi, do czego doprowadziło Cię zamartwianie się, przyznałeś się szczerze do swoich błędów. Teraz nadszedł czas na jeden z najważniejszych i najtrudniejszych kroków: musisz podjąć decyzję, że z całego serca, całą swoją duszą i ciałem, chcesz przestać się martwić i jesteś gotowy, aby Siła Wyższa Ci w tym pomogła usuwając wady Twojego charakteru. Od tej pory musisz zacząć zachowywać się tak, jakbyś się nie zamartwiał. Jeśli nie jesteś jeszcze gotowy na podjęcie tego postanowienia, ponownie poproś Siłę Wyższą, aby Ci w tym pomogła. Ten krok jest o tyle ważny, że wyznacza Twoją całkowitą i bezwarunkową gotowość do podjęcia działań, aby raz na zawsze uporać się z nałogiem zamartwiania się. Rezygnujesz z niewłaściwego myślenia i zaczynasz praktykować jego przeciwieństwo – myślenie właściwe.
SIÓDMY KROK
Obudź w sobie pokorę
Jednym z największych wad charakteru zamartwiacza, jak zresztą większości ludzi, jest brak pokory, nadmierne skupianie się na sobie, na swoich odczuciach. Pamiętaj, że nie jesteś pępkiem świata, a Twoje problemy nie są najważniejsze na świecie. Uświadom to sobie i proś Siłę Wyższą o pokorę. Dale Carnegie w swojej książce przytacza słowa: „Martwiłem się bardzo, że nie mam butów, dopóki nie spotkałem na ulicy człowieka bez nóg”. Rozejrzyj się wokół siebie, zauważ problemy innych ludzi, często o dziesiątki kalibrów większe niż Twoje. Czy przypadkiem nie jest tak, że zamartwiasz się małymi rzeczami, ale ponieważ są one Twoje, więc wydają Ci się większe i ważniejsze?
ÓSMY KROK
Napraw swoje błędy
Osobą, którą w wyniku zamartwiania się skrzywdziłeś najbardziej jesteś Ty sam. Ucierpiały również ludzie z Twojego otoczenia. Zastanów się kogo zraniły Twoje frustracje, ukryte żale, wrogość? Jednym słowem cofnij się do kroku 4 i przeanalizuj jeszcze raz wady swojego charakteru w kontekście innych. Zastanów się w jaki sposób możesz wynagrodzić krzywdy jakie wyrządziłeś sobie i innym.
DZIEWIĄTY KROK
Pokochaj siebie
W poprzednim kroku przeanalizowałeś kogo i w jaki sposób unieszczęśliwiłeś swoim zamartwianiem się. Teraz przyszedł czas na działanie i naprawienie swoich błędów. W tym kroku powinieneś przede wszystkim pokochać siebie (oczywiście nie stanie się to z dnia na dzień, to długi i niełatwy proces, w którym zaczniesz traktować siebie z głęboką życzliwością i szacunkiem). Nie chodzi o stawianie siebie i swoich potrzeb w centrum uwagi, ale o szczere i bezwarunkowe pokochanie siebie.
Nie stoi to w sprzeczności z zachowaniem pokory, o której była mowa w kroku 7. Musisz pokochać siebie zdrową, mądrą, ale nie ślepą miłością. Zaakceptuj siebie, zaprzyjaźnij się sam ze sobą. Zobacz, do czego doprowadziły Cię negatywne myśli? Do powolnej autodestrukcji. Obiecaj sobie, że już nigdy więcej nie będziesz siebie torturował zamartwianiem się, bo za bardzo siebie kochasz i szanujesz. Masz prawo być dla siebie dobrym, wyrozumiałym, masz prawo popełniać błędy. Jak śpiewał lider grupy Myslovitz „Popełniaj błędy i naprawiaj je, gdy dotkniesz dna odbijaj się, wykorzystaj czas, drugiego już nie będziesz miał”.
Zadośćuczynienie innym jest działaniem szeroko pojętym i uzależnionym od skali Twoich wcześniejszych przewinień wobec nich. Na pewno wzbudzenie autentycznej życzliwości, szacunku i miłości względem siebie pomoże Ci pogodzić się ze światem. Polepszenie stosunków z innymi będzie rosło wprost proporcjonalne do skali Twojego wewnętrznego zaangażowania w naprawianie relacji z samym sobą. Potem musisz te pozytywne uczucia utrzymywać w sobie, wzmacniać je i promieniować nimi na osoby z Twojego otoczenia.
DZIESIĄTY KROK
Zrób audyt myśli
Jest kontynuacją kroku 4 i stanowi jego weryfikację. Musisz przyjrzeć się swojemu myśleniu, obiektywnie ocenić czy i na ile uległo poprawie, co jeszcze musisz przepracować. Pamiętaj, że Twoim problemem jest wadliwy sposób myślenia, który zawsze szuka najmniejszej okazji, aby Cię na nowo zwyciężyć i pogrążyć w odmętach trosk i zmartwień. Nie poddawaj się. Właściwe myślenie to ciężka umysłowa praca wymagająca ciągłej kontroli, wytrwałości, konsekwencji, a przede wszystkim czasu. Efekty jednak przerosną Twoje najśmielsze oczekiwania. Nie ma żadnych wątpliwości, że zmiana myślenia zmaterializuje się w postaci realnych zmian w Twoim życiu, a tylko od Ciebie zależy jaka będzie ich skala.
JEDENASTY KROK
Skup się na rozwoju duchowym
W programie 12 kroków wiele jest odniesień do Boga, modlitwy, więzi z Bogiem, co może być nie lada wyzwaniem dla zdeklarowanego ateisty. Prawda jest taka, że człowiek wierzący, ma w życiu łatwiej. Zawsze zazdrościłam osobom głęboko wierzącym (nie chodzi tu o dewocję, modlenie się na pokaz, tylko o autentyczną, szczerą, głęboką wiarę w Boga) – wiara czyni cuda, to niezmienne i bezbłędne naturalne prawo. W kroku 11 dostajemy jednak koło ratunkowe w postaci słów: „ więzi z Bogiem, jakkolwiek Go pojmujemy”. Nawet jeśli jesteś ateistą, musisz przyznać, że żyjemy w świecie, który jest czymś kierowany. Planety krążą po wyznaczonych orbitach, po nocy nastaje dzień, piękno i symbioza Natury zapiera dech w piersiach – myśląc logicznie, wszystko to świadczy o działaniu Siły Wyższej od nas samych. Krok 11 jest najbardziej filozoficznym krokiem ze wszystkich.
Istotą tego etapu jest rozwój duchowy, który jest sprawą bardzo indywidualną, osobistą i możemy go różnie pojmować, i realizować. Dlatego każdemu pozostawiam ten Krok, do samodzielnej interpretacji, jako coś na co nie ma gotowej recepty. Rozwój osobisty jest procesem tak długotrwałym, złożonym i w pewnym sensie intymnym, że sam musisz odnaleźć odpowiednią dla siebie drogę, która doprowadzi Cię do uniwersalnej prawdy.
DWUNASTY KROK
Zrób podsumowanie
Stanowi trzyelementowe podsumowanie Twojej wcześniejszej pracy nad sobą.
Po pierwsze, osiągnąłeś wyższy stan rozwoju duchowego, pogodziłeś się ze sobą i światem, odnalazłeś spokój ducha i wewnętrzną harmonię, co pozwoliło Ci przestać się martwić i zacząć myśleć konstruktywne. Możesz też odwrócić kolejność: przestałeś się martwić, zacząłeś myśleć konstruktywnie, a to pozwoliło Ci osiągnąć wyższy stan rozwoju duchowego, pogodzić się ze sobą i światem, odnaleźć spokój ducha i wewnętrzną harmonię. Tak naprawdę to cykl zamknięty, jedno wynika z drugiego, nie wiadomo co było pierwsze jajko czy kura?
Po drugie, stałeś się niemartwiącym się zamartwiaczem ( w analogii do niepijącego alkoholika), gotowym do dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi zamartwiaczami. Możesz teraz stać się powiernikiem, wsparciem i nadzieją dla osób, które są w trakcie realizacji Kroku 5.
Po trzecie, zasady programu 12 kroków, powinieneś stosować w codziennym życiu, tak aby stały się punktem odniesienia, siłą i drogowskazem, abyś nawet w najtrudniejszych chwilach nie powrócił do nałogu zamartwiania się.
Jak przestać się martwić? Realizacja programu 12 kroków nie należy do najłatwiejszych przedsięwzięć, to pewne. Mimo wszystko, mam nadzieję, że pobudzi Was do skutecznej pracy nad sobą i stanie się użytecznym narzędziem, aby odnaleźć spokój ducha.
[…] zobacz też…. […]
Świetny wpis i bardzo szczegółowy ! Warto tu zaglądać !
Dziękuję i zapraszam ponownie – ku pokrzepieniu serca 🙂
Bardo fajny wpis! Wysłałam znajomemu kóry ma problem z zamartwianiem się
Bardzo ciekawy program. Obiecuję wdrożyć u siebie.