Ta niezawodna formuła antystresowa pochodzi z równie niezawodnej książki „Jak przestać się martwić i zacząć żyć” Dale’a Carnegie. Nazywam ją biblią zamartwiacza ze względu na niezwykłą skuteczność przedstawionych w niej metod, klarowność przekazu, moc inspiracji i gęstość merytoryczną. Nie jest to zwykły poradnik, który jednego dnia czytamy, a drugiego zapominamy. Książka Dale’a Carnegie to prawdziwy podręcznik szczęśliwego życia, który zapada głęboko w pamięci i w sercu, a przede wszystkim całkowicie zmienia sposób postrzegania problemów.
“Nie ma takiego fortelu, do którego nie odwołałby się człowiek, aby uniknąć pracy zwanej myśleniem.”
Tomas Edison
Na początku musimy sobie wyjaśnić jedną podstawową kwestię: martwienie się i myślenie to dwie różne rzeczy. Jeśli masz jakiś problem i intensywnie o nim „myślisz”, ale nic z tego nie wynika, to oznacza, że tylko wydaje Ci się, że „myślisz”. Tak naprawdę się martwisz. Przejdźmy do kwestii definicji obu pojęć.
Myślenie ≠ martwienie się
myślenie
świadomy proces psychiczny, którego celem jest poznawanie relacji między zjawiskami lub ich reprezentacjami poznawczymi, tj. spostrzeżeniami, wyobrażeniami, pojęciami, sądami; myślenie jest więc także procesem wytwarzania nowych informacji, które służą albo poznaniu, albo podejmowaniu decyzji, a więc działaniu; w procesie rozwiązywania problemów wyróżnić można 3 stadia i podporządkowane im fazy:
1) stadium wstępne, obejmujące spostrzeżenie problemu, decyzję o podjęciu lub zaniechaniu rozwiązania problemu, jego sprecyzowanie;
2) stadium główne, poszukiwawcze, obejmujące analizę danych wyjściowych, wytwarzanie pomysłów rozwiązania, ich ocenę, formułowanie rozwiązania;
3) stadium końcowe, obejmujące ostateczną weryfikację rozwiązania i ocenę pracy nad problemem
[…] Przebieg procesów myślenia może ulegać różnego rodzaju zakłóceniom pod wpływem stanu emocjonalnego, motywacyjnego, oczekiwań jednostki (zjawisko „samopotwierdzającej się hipotezy”) – Encyklopedia PWN
martwienie się
martwienie się stanowi ciąg obrazów oraz myśli o charakterze niekontrolowanym, których efektem jest pojawienie się negatywnych emocji, które to z kolei stanowią podstawę do zainicjowania lęku oraz utrzymania go na „odpowiednim”, trwałym poziomie; przykry stan psychiczny, w związku z wiedzą, że stało się albo dzieje się coś złego, lub przypuszczeniem, że może się coś niedobrego stać w przyszłości
Różnica między myśleniem, a martwieniem w skrócie:
Myślenie to generowanie myśli wzajemnie ze sobą powiązanych w celu uzyskania określonego rezultatu, w tym wypadku rozwiązania problemu. Jest to proces, który przebiega w sposób kontrolowany, uporządkowany, według określonych etapów: 1. Sprecyzowanie problemu, 2. Sformułowanie możliwych rozwiązań 3. Wdrożenie wybranego rozwiązania. Jest to proces który ma swój początek oraz koniec.
Martwienie się jest z kolei stanem emocjonalnym, który nie tylko myśleniem nie jest, ale wręcz zakłóca jego przebieg. Jest to ciąg myśli o charakterze niekontrolowanym, nieuporządkowanym, chaotycznym, nie mającym ani początku, ani końca. Najlepiej można zobrazować martwienie się jako kręcenie się w kółko przy olbrzymim ładunku negatywnych emocji.
“Więcej ludzi marnuje czas i energię, roztrząsając problemy, niż rzeczywiście próbując je rozwiązać.”
Henry Ford
Formuła antystresowa w 4 etapach:
Jak przestać się martwić? Zacznij myśleć. A najlepiej myśli się na papierze. Weź więc czystą kartkę i zacznij pisać.
Najpierw sformułuj problem, a następnie zacznij go rozwiązywać. Pomoże Ci w tym formuła antystresowa składająca się z 4 głównych etapów:
1. Określ, co najgorszego może się wydarzyć?
Pierwsza rzecz do zrobienia, gdy pojawi się stresujący problem to dokładne określenie, co najgorszego może się w tej sytuacji wydarzyć. Oznacza to dokładne przeanalizowanie sytuacji na chłodno, logicznie, bez udziału emocji. Następnie należy określić jakie konsekwencje mogą wyniknąć z danej sytuacji.
2. Zaakceptuj to
Drugi etap polega na zaakceptowaniu najgorszego scenariusza. Jest to najtrudniejszy, ale zarazem najważniejszy krok. Brak akceptacji prowadzi do wyzwolenia negatywnych emocji, które z kolei akceptacja automatycznie neutralizuje. Pozwala to oczyścić umysł z emocji tak, aby służył nam wyłącznie do logicznego myślenia. To z kolei umożliwi skoncentrowanie się na problemie i podjęciu odpowiedniej decyzji (dla porównania, gdy się martwimy nasze myśli stają się rozbiegane, chaotyczne i tracimy wszelką decyzyjność). Jak radził William James:
„Przyjmuj to, co jest. Akceptacja tego, co się stało, jest pierwszym krokiem do pokonania skutków wszelkich niepowodzeń.”
3. Zbuduj plan działania, aby zminimalizować konsekwencje najgorszego
Ponieważ etap drugi przywrócił zdolność logicznego myślenia, teraz można się skupić na szukaniu rozwiązań.
Pomyśl: Stało się, już tego nie zmienię, ale mogę spróbować złagodzić konsekwencje zaistniałego problemu, zminimalizować poniesione szkody i uratować to, co jest na tę chwilę do uratowania.
Etap ten polega na maksymalnym skoncentrowaniu się na tym, jak można polepszyć sytuację. Pamiętaj, że najczarniejszy scenariusz wcale nie musi się zrealizować. Między najgorszym możliwym rozwojem sytuacji, a rzeczywistością, istnieje wiele różnych możliwości. Jeśli więc przygotujesz się na „najgorsze”, wszystko inne, co się wydarzy będzie rodzajem premii i sprawi, że już będziesz wygrany.
4. Zacznij działać od razu (teraz, w tym momencie)
Kluczowe jest, aby zacząć od razu. Jeśli się martwisz, jesteś niespokojny, zestresowany, zalękniony, to wszystko dzieje się w Twojej głowie, a to nie jest realny świat. To równoległa rzeczywistość: przerysowana, „przenegatywizowana”, wyolbrzymiona, często groteskowa. Prawdziwy świat, to ten w którym działasz i tylko on może przynieść pożądany rezultat. Antidotum na stres jest działanie. Pozwala ono zmniejszyć Twój niepokój i ograniczyć tworzenie w głowie czarnych scenariuszy i pozostać w realnym świecie poprzez realne działanie.
Między prawdziwym światem, w którym działasz, a równoległym, nierzeczywistym światem, który jest w twojej głowie, jest duża różnica.
Formuła antystresowa – przykład zastosowania
Wyobraź sobie, że popełniłeś błąd w pracy i stresujesz się, ponieważ ten błąd jest na tyle poważny, że może kosztować Twoją firmę tysiące złotych.
Kiedy wracasz do domu, boisz się, martwisz się, nie potrafisz się uspokoić. Widzisz w głowie przerażające obrazy: wściekły szef wręcza Ci wypowiedzenie, komornik wchodzi na Twoje konto, zabierają Ci dom i samochód, widzisz siebie na ulicy, śpiącego na dworze razem z rodziną. Martwienie się sprawia, że Twoja głowa pełna jest czarnych scenariuszy. W tym momencie mówisz STOP, wyjmujesz kartkę papieru i zaczynasz pisać.
1 KROK
Pierwszą rzeczą jest określenie, co najgorszego może się wydarzyć. Popełniłeś poważny błąd, który może spowodować, że Twój pracodawca straci dużo pieniędzy, ale jakie mogą być najbardziej negatywne następstwa dla Ciebie?
Nie pójdziesz do więzienia, nie zostaniesz zabity, ani pobity, to pewne. Z drugiej strony możesz stracić pracę, więc wyobraźmy sobie, że to jest najgorsze. Zapisujesz to na kartce papieru: Co najgorszego może się wydarzyć? Mogę stracić pracę.
2 KROK
Po drugie, akceptujesz to. Przyjmujesz do świadomości prawdę: Ok, zrobiłem duży błąd, ryzykuję utratę pracy. Stało się, już się nie odstanie. Starałem się, ale w tym przypadku się nie udało. Straciłem czujność i jasność myślenia, pomyliłem się. Jestem tylko człowiekiem, nie komputerem. Nawet wielcy ludzie popełniali błędy. Napoleon Bonaparte mawiał: Tylko ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi.
3 KROK
Przygotowujesz plan działania, który pozwoli ci naprawić Twój błąd, na ile się da. To jest czas na indywidualną burzę mózgów. „Czekaj! Popełniłem błąd, stało się, ale może uda mi się to naprawić, konfigurując nowy system lub cofając rzeczy, które zostały zrobione?”. Zawsze istnieją rozwiązania, które sprawią, że problem może stać się mniej poważny.
To, że jeszcze nie znalazłeś wyjścia z sytuacji, wcale nie oznacza, że to wyjście nie istnieje. Po prostu jeszcze nie miałeś okazji o tym pomyśleć, bo do tej pory tylko kręciłeś się w kółko i tworzyłeś thriller w swojej głowie. Teraz odłóż kamerę Stevena Spielberga i zacznij szukać rozwiązania według 3 poniższych zasad:
1. Wszystkie pomysły muszą być bezwzględnie zapisane – pamiętaj nie ma głupich pomysłów, a to jest etap kreatywnego myślenia.
2. Wyeliminuj krytyczne i analityczne myślenie – wyłącz swojego wewnętrznego krytyka. Przyjdzie jeszcze czas na weryfikację pomysłów, teraz je po prostu zbieraj.
3. Im więcej pomysłów, tym lepiej – Linus Pauling mawiał: „Żeby mieć dobry pomysł, trzeba mieć dużo pomysłów”. Nawet jeśli wydaje Ci się, że część z nich jest nie do zrealizowania, mogą stać się inspiracją do tworzenia innowacyjnych rozwiązań.
4 KROK
Czwarty krok to przejście do natychmiastowego działania. Nawet jeśli popełniłeś błąd w piątek po południu i dopiero w poniedziałek okaże się, co z tego wyniknie. Działaj, nawet jeśli jest sobota. I tak nie odpoczniesz, bo właśnie przeżywasz horror w swojej głowie. Możesz zacząć aktualizować swoje cv, przeglądać aktualne oferty pracy, reaktywować swoje kontakty, które mogą Ci pomóc w znalezieniu nowego zatrudnienia. Cokolwiek zrobisz, już samo podjęcie działań Cię odstresuje. Nawet jeśli w poniedziałek naprawdę Cię zwolnią, Ty już będziesz miał przygotowany plan B. A może ten spokój, który uda Ci się wygenerować, właśnie uratuje Cię przed zwolnieniem?
Formuła antystresowa przedstawiona w dzisiejszym wpisie może pomóc Ci pozbyć się 90% zmartwień. A więc włącz myślenie – wyłącz martwienie się.
Przeczytaj także: Lęk przed utratą pracy. Jak go pokonać?
[…] Skup się wyłącznie na logice! Pamiętaj, że martwienie się i myślenie to dwie różne rzeczy. […]
Bardzo wartościowy tekst. Nie spotkałem się z takim podejściem do rozwiązywania problemów. Inspirujące. Muszę wypróbować. Dzięki