Droga do spokoju ducha

Demon, który karmił się strachem

Demony naszych zmartwień.o demonie strachu

O demonie, który karmił się strachem*

Dawno dawno temu było sobie królestwo, w którym rządził bardzo mądry władca. Pewnego dnia podczas jego nieobecności do pałacu niepostrzeżenie wślizgnął się demon. Był tak straszliwy, obrzydliwy i cuchnący, że strażnicy i służba pałacowa zastygli z przerażenia. To pozwoliło mu przedostać się z dziedzińca do wnętrza pałacu, gdzie rozsiadł się wygodnie na królewskim tronie. Strażnicy zobaczywszy bestię na tronie, przerazili się jeszcze bardziej.

– Czy ta okropna kreatura będzie od tej pory rządziła naszym królestwem? Ach, biada nam wszystkim! – mówili z żałością.

Demon widząc ich strach, przerażenie i bezsilność stał się jeszcze większy, potężniejszy, obrzydliwszy i bardziej cuchnący. Poddani drżeli na całym ciele, bali się nawet na niego spojrzeć, a on stawał się coraz większy i straszniejszy.

Wtedy zjawił się król. Zobaczył na swoim tronie olbrzymią, straszliwą bestię, która wydawała z siebie tak okropny smród, że ciężko mu było oddychać. Nie zląkł się jednak. Był bardzo mądrym człowiekiem, dlatego został królem. Wiedział, co należy zrobić.

– Posłuchaj mnie uważnie nędzny robaku – powiedział król pewnym głosem – Siedzisz na moim tronie. Nie masz do tego prawa, bo to ja jestem jedynym władcą tej krainy.

Demon, zupełnie zaskoczony spojrzał na malutkiego króla. W tym czasie urósł bowiem do tak gigantycznych rozmiarów, że ledwo mieścił się na tronie, a łbem uderzał już o pałacowe sklepienie. Był tak przyzwyczajony do tego, że wzbudza jedynie strach i przerażenie, że te pełne odwagi słowa zupełnie go zaskoczyły i sprawiły, że zmniejszył się o kilka centymetrów.

Demon był jednak nadal bardzo wielki i straszliwy, wstał i próbował zgnieść króla swoją obrzydliwą stopą. Król zdążył jednak w porę odskoczyć, zaczął się śmiać tak głośno i szyderczo, że potwór znów zmalał, stał się mniej straszny i mniej smrodliwy.

– Ty żałosna kreaturo. Myślisz, że ktoś się Ciebie tutaj zlęknie? Jesteś śmieszny i niezdarny. Wynoś się z mojego pałacu. Nie nadajesz się do niczego! Jesteś niczym!

Po tych słowach, demon zrobił się jeszcze mniejszy. Strażnicy i służba widząc co się dzieje, nabrali odwagi i po kolei przyłączali się do króla. Zaczęli wyśmiewać demona, ubliżać mu, a w końcu go wygwizdali. Kilku strażników dobyło miecza i siekło go po piętach.

– Wynoś się stąd, żałosny stworze. Nie boimy się już Ciebie! – krzyczeli głośno poddani i bili bestię czym popadnie. W ruch poszły miotły, kije, rzucali porcelanową zastawą i wazonami. Po raz pierwszy od czasu przybycia do pałacu demon zaczął się bać.

Z każdym odważnym słowem i czynem poddanych, kurczył się coraz bardziej i bardziej, aż stał się całkiem malutki. Wreszcie, po jeszcze jednym akcie odwagi, zniknął zupełnie.

*inspirowane opowieścią Ajahna Brahma „O demonie, który karmił się gniewem”

 

Martwisz się = Boisz się

Demonem jest każda rzecz, którą się przejmujemy. Martwienie się jest przejawem strachu. Martwiąc się karmimy demona i sprawiamy, że staje się on coraz większy i większy. Jeśli przestaniemy się go bać, zniknie, bo przestanie mieć dla nas znaczenie. Doskonałym przykładem jest to, co się obecnie dzieje wokół nas. Koronawirus jest demonem, który karmi się naszym strachem. Im bardziej się na nim skupiamy i pompujemy w niego nasz lęk, tym większy i bardziej przerażający się staje. Medialno-rządowa machina strachu, która wciągnęła w swoje tryby miliony ludzi na świecie, stworzyła takiego właśnie gigantycznego demona. Teraz każdemu z nas potrzeba mądrego króla, aby wyzwolił nas z niewoli lęku.

Możliwości na przyszłość są nieograniczone. Kiedy skupiamy się na przypuszczalnych niepowodzeniach, nazywamy to strachem. Kiedy pamiętamy o innych możliwościach, które zazwyczaj są bardziej prawdopodobne, nazywamy to wolnością, czy też uwalnianiem się od strachu.

“Opowieści buddyjskie dla małych i dużych” Ajahn Brahm

 

Hodowanie demonów w swoim wnętrzu

Każde nękające nas zmartwienie to demon, którego nosimy w sercu. Możemy ich mieć jednocześnie bardzo wiele. Są jak pasożyty, które toczą nasze wnętrze. Wyobraź sobie, że zmartwienia są jak tasiemce. Zamiast cukru karmią się Twoich strachem. Są wielkie, obleśne i żerują na Tobie i jak to bywa z pasożytami trują Cię i osłabiają wewnętrznie. Twój umysł może być pełen demonów, wielkich i przerażających. Zastanów się, ile miejsca zajmują w Twojej głowie? Czasem możesz już nie mieć miejsca, żeby myśleć o czymś innym…

Demony rozpychają się w Twojej głowie i czekają w kolejce do tronu. Swoich strachem koronujesz zmartwienie, pozwalasz mu rządzić i rosnąć w siłę. Potem, gdy z jakiegoś powodu przestajesz się nim przejmować, demon staje się coraz mniejszy i mniejszy, aż znika zupełnie. Pojawia się jednak następny. Kolejka czekających demonów jest długa. Jeśli pozwalasz im rządzić, nie jest to wyrazem mądrości życiowej. Potrzebujesz, aby w Twojej głowie zapanował mądry i roztropny władca.

Tak jest z każdą rzeczą, która jest przedmiotem naszych zmartwień. Im bardziej się jej boimy, tym bardziej urasta w siłę. Dlatego przestańmy karmić demona. Niech nasza odwaga, siła i wiara staną mu ością w gardle.

Strach przed śmiercią – jak go pokonać?

Strach – najgroźniejszy wirus w 2021 r.

Strach i wiara. Jak przestać się bać?

Zapraszam na facebook

 

2
Dodaj komentarz

avatar
1 Wątki w komentarzach
1 Odpowiedzi na wątek
1 Obserwujący
 
Najczęściej reagowany komentarz
Najgorętszy wątek komentarza
2 Komentuj autora
Spokój Duchakrzysztof Autorzy ostatnich komentarzy
  Subskrybuj  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
krzysztof
Gość
krzysztof

Nasz demon to nie demon z pałaców.Nasz demon to mały i drobny ale niemożebnie upierdliwy.Najczęściej występuje w trzech odmianach to jest:zdrowie,finanse,współżycie rodzinne.